piątek, 6 grudnia 2013

Prolog

Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Ujrzałam go w tłumie tańczących ludzi, podeszłam do niego i zagadałam. Od samego początku mnie zafascynował, urzekły mnie jego brązowe oczy, które przeszywały mnie na wskroś. A jego uśmiech był najpiękniejszy ze wszystkich. Po kilku godzinach rozmowy i zalotnych spojrzeń, udaliśmy się na zewnątrz. Zaciągnął mnie w ciemny zaułek i przyparł całym ciałem do zimnej ściany.
- Nie bój się i nie krzycz kwiatuszku.- powiedział spokojnie, używając hipnozy.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co to takiego. Nie znałam tych wszystkich nadprzyrodzonych istot. Żyłam pod kloszem rodziców, otoczona ich troską i bezpieczeństwem. Spojrzałam się na mojego napastnika i zobaczyłam jego zmieniającą się twarz. Przybierała maskę potwora, wydłużające się kły, czarne oczy i tysiące malutkich żyłek pod nimi. Ugryzł mnie brutalnie w szyję, przytrzymując mocno moje ramiona, żebym nie upadła. Bolało, tak cholernie bolało, ale nie mogłam krzyczeć, choć bardzo tego chciałam. Pił zachłannie moją krew. Myślałam, że to już mój koniec. Nawet się z tym pogodziłam. Przez ułamek sekundy, przeleciało mi przed oczami całe moje dotychczasowe życie. Kochająca rodzina, oddani i wierni przyjaciele, szkoła, wypady do baru. Nagle się ode mnie odsunął. Moja krew kapała z jego brody, brudząc przy tym jego błękitną koszulę. Wyciągnął rękę i pogłaskał mnie po policzku.
- Jesteś taka piękna, Eleno.- wypalił nagle Kol, namiętnym głosem.
Jego dotyk działał na mnie zmysłowo. Nie chciałam, żeby przestawał mnie dotykać. Bez reszty się w nim zatraciłam. Czułam przyjemne, przechodzące dreszcze po moim ciele. I wtedy odsunął rękę z mojej twarzy. Poczułam zawód. Musiał to zauważyć i dodał.
- Nie martw się. Będziemy razem na wieki.
Po tych słowach przegryzł swój nadgarstek i przysunął go do moich ust. Z całych sił próbowałam go od siebie odsunąć, ale bezskutecznie. Wlewał na siłę swoją krew do mojego gardła. Przełykałam ją z obrzydzeniem, była okropna. Po jakimś czasie, wziął swoją rękę, wycierając mój podbródek. Później jednym, zwinnym ruchem, skręcił mi kark. Upadłam bezwładnie w jego ramionach i ostatnie, co usłyszałam to.
- Witaj w nowym, mrocznym świecie, kochana.


2 komentarze:

  1. Powiem ci jedno: Jesteś geniuszem! :D Nigdy w życiu nie widziałam połączenia Kola i Eleny *.* Czuję gorący romansik :3 To jak się poznali i przemiana w wampira- coś w stylu Kola ^^ Jestem ciekawa skąd zna Elenę? I czy coś do niej czuje? Bardzo fajnie się czytało ich wspólne sceny <3 A potem to głaskanie i reakcja Eleny, och <33 Zaczyna się fantastycznie i już się nie mogę doczekać pierwszego rozdziału! Wymyśliłaś fajną historię i sam prolog już wciąga *.* Tak trzymaj ;)
    Życzę weny!
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dziękuję ;*** Szczerze? to ja też nie widziałam takiego połączenia. W sumie to było nawet nieprzemyślane i tak tylko palnęłam jakby wyglądali jako para i powstało o nich opowiadanie xD To była tylko jednorazowa znajomość, nie znali się wcześniej, tzn. ona nie znała jego, ups, za bardzo Ci spoileruje hehe. Skoro tak bardzo się podobało, to wstawiam pierwszy rozdział ;)
      Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa! ;)

      Usuń